Mam takie wrażenie, że istnieje pewna uniwersalna instrukcja obsługi człowieka.
Rodząc się dostajemy do ręki zeszyt. Ten zeszyt – wierzyć lub nie – zapiszemy przede wszystkim naszymi błędami. Pomyłkami. Niechcianymi słowami, których żałujemy do dziś i pięknymi chwilami, po których została tylko lekka mgiełka.
Zastanawiam się, czy gdyby każdemu włożyć zamiast pierwszej strony kartkę z napisem „instrukcja obsługi – będziesz żałować, jeśli się nie zastosujesz” to czy jest szansa, ze na tych kartkach będzie choć trochę więcej dobrych, niż złych doświadczeń?
Mam wrażenie, że streszczenie książki „Listy starego diabła do młodego” mogłoby być właśnie taką kartką. Lewis w przezabawnej satyrze wytknął wszystkie przywary i mechanizmy rządzące ludzkością. Pokazał, już 80 lat temu, że jako gatunek ludzki wciąż wchodzimy do tej samej rzeki. A choć mosty, które próbujemy nad nią budować są ładniejsze, to wcale nie są bardziej użyteczne.
Czytaj więcej